Melodia myśli
No to o czym właściwie jest ta „Gra o tron"? – Od czego by tu zacząć. Z jednej strony jest kraina Westeros, Siedem Królestw, których władcy toczą ze sobą walkę o żelazny tron. Ale tak naprawdę to ma drugorzędne znaczenie, bo od północy, zza wielkiego muru, nadciąga armia nieumarłych, takich jakby zombi, a na południe od Westeros, za morzem, szykuje się do powrotu potomkini rodu, który przez kilka tysięcy lat rządził Siedmioma Królestwami. Niby jest skazana na porażkę, ale wiesz, ma smoki. – Smoki? – Tak, ona tak właściwie jest ich matką. – Aha. Matką.
Oblałem tamten egzamin, oblaliśmy go oboje – ja i „Gra o tron". Kilka dni temu, na tydzień przed pierwszym odcinkiem finałowego sezonu serialu, podjąłem kolejną i chyba już ostatnią próbę namówienia żony, żeby obejrzała go razem ze mną. Ale im bardziej starałem się streścić jego fabułę, tym wyraźniej sam zdawałem sobie sprawę z tego, że król, a nawet cała siódemka królów z Westeros, jest naga. A najdroższy, najpopularniejszy serial w historii telewizji to tylko głupkowata, choć sprawnie poprowadzona, opowiastka.
Z jakiegoś jednak powodu to, co w najlepszym wypadku jest cotygodniowym wietrzeniem mózgu, uważane jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta