Były nagrania, gdzie są taśmy
Burza po ujawnieniu nieznanych dotąd faktów dotyczących seksafery na Podkarpaciu.
Opozycja żąda wyjaśnień po poniedziałkowej publikacji „Rzeczpospolitej", w której opisaliśmy, jak dwóch braci Ukraińców, korzystając z parasola ochronnego polskich służb, przez 13 lat prowadziło bulwersujący seksbiznes. W tym czasie dostali polskie obywatelstwo, choć – jak przyznaje dziś Kancelaria Prezydenta – nadała je tylko jednemu z braci. Skąd polski paszport miał także drugi przestępca?
To niejedyna kwestia, którą posłowie opozycji chcą wyjaśnić. Inny wątek sprawy jest równie ciekawy. Jak ustaliła „Rz", prowadząca śledztwo od czterech lat krakowska prokuratura posiada zeznania m.in. prostytutek oraz kelnerów agencji towarzyskiej braci R., którzy potwierdzili, że w pokojach kamery rejestrowały klientów. Jednak z nieoficjalnych informacji wynika, że w materiałach postępowania żadnych nagrań nie ma.