Zielony wizerunek to za mała motywacja
RYNEK | Jak zachęcić firmy, by zainteresowały się pojazdami hybrydowymi lub elektrycznymi
Jak mówi klasyk, „...bo w tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało naraz...". Może na pierwszy rzut oka nie pasuje to idealnie do kwestii flot i napędów alternatywnych, ale tak właśnie jest. Producenci pojazdów za wszelką cenę chcą promować takie samochody, jednak bez chęci ze strony firm i innych kupujących podmiotów sukcesu w tej kwestii nie będzie.
Spaczone pojęcie
Zacznijmy jednak od nieco innej kwestii, a dokładniej od pojęcia słowa „alternatywne". Według słownika PWN słowo „alternatywny" oznacza: dający możność wyboru między dwiema możliwościami, albo wyjaśniane jest jako: inny, przeciwstawiający się temu, co tradycyjne i oficjalnie uznane. Tym samym jest to pojęcie, które nie do końca oddaje rzeczywistość. Obecnie na rynku mamy zdecydowanie więcej opcji niż dwie, jeżeli chodzi o napędy stosowane w pojazdach.
Można wymienić choćby zasilanie silnika tłokowego paliwami pochodzącymi z innych źródeł niż ropa naftowa (np. biopaliwa) lub paliwami gazowymi (np. LPG, CNG, LNG) czy choćby stosowanie układów hybrydowych (silnik/silniki elektryczne współpracujące z jednostką spalinową) klasycznych albo typu plug-in, czyli doładowywanych z gniazdka, auta w pełni elektryczne czy wyposażone w ogniwa paliwowe, które są zasilane paliwem wodorowym. To tylko niektóre z opcji. Przyjęło się ogólnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta