Pretorianka pani kanclerz
Ursula von der Leyen zajmowała coraz wyższe stanowiska w rządzie głównie dzięki lojalności wobec Angeli Merkel.
Urodziła się przed 60 laty na przedmieściach Brukseli, dokąd może ją teraz zaprowadzić wyrok losu i decyzja kłócących się do tej pory szefów państw i rządów UE. Wśród nich kanclerz Angeli Merkel, notorycznej kreatorki unijnych liderów, która w 2005 r. w swoim pierwszym rządzie uczyniła Ursulę von der Leyen ministrem.
Od tej pory obie panie łączy silna nić kobiecej i politycznej przyjaźni. Na berlińskim parkiecie von der Leyen przez pewien czas uchodziła nawet za następczynię wiecznej kanclerz. Teraz jako pierwsza kobieta ma szanse objąć przewodnictwo unijnego rządu. Pod warunkiem że propozycji Rady Europejskiej przyklaśnie unijny parlament.
Ale socjaldemokraci już kręcą głowami i krytykują. Sigmar Gabriel, były szef SPD, koalicjant Merkel w obecnym niemieckim rządzie, nie zostawia żadnych wątpliwości: „Impertynencki i bezprzykładny akt bezczelnego zakulisowego politycznego pokera". Von der Leyen musiałaby bowiem najpierw, na szczeblu rządowym w Berlinie, zostać namaszczona jako niemiecki komisarz do Brukseli, nim nad jej kandydaturą na przewodniczącego Komisji pochyliliby się szefowie państw i rządów. SPD grozi wyjściem z koalicyjnego rządu Merkel. Martin Schulz (SPD) kandydaturę von der Leyen pointuje krótko: „To sukces Viktora Orbána i jego prawicowych sojuszników w Europie", którzy odrzucili...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta