Zamordowana dynastia
Kiedy królowie nie byli jeszcze ginącym gatunkiem chronionym, istotą rewolucji republikańskich było radykalne odcięcie monarchistycznej przeszłości wraz z głową panującego.
Gdy Ludwik XVI usłyszał o wydanym wyroku śmierci, miał poprosić o tom historii Anglii, by poznać precedens sprzed półtora stulecia. Wyczytał zapewne, że pożegnawszy synów, Karol Stuart wchodził na szafot w dostojnym płaszczu i przepasany wstęgą Orderu Podwiązki, które sam zdjął przed egzekucją.
Nic nie ujmując jakobińskiemu barbarzyństwu, także król Francji mógł na osobności pożegnać się z dziećmi i skorzystać z posługi spowiednika, a nawet zdecydować o tak trzeciorzędnych technikaliach, jak zgoda na ostrzyżenie włosów nad karkiem.
I choć obie rewolucje miały ręce unurzane we krwi niewinnych po pachy, republikańskie królobójstwa, jako akty założycielskie nowego porządku, starannie przemieniano w rodzaj rytualnej ofiary, składanej publicznie, a wręcz ubranej w atrybuty praworządności. Nawet wobec jakobińskiego sprzeciwu obywatel Kapet miał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta