Piękna, wolna i niezależna
Jest gwiazdą filmu „Prawda" Hirokazu Koreedy, który w środę otworzył festiwal w Wenecji. Magię Juliette Binoche doceniało wielu reżyserów, w tym Krzysztof Kieślowski, a ona dla niego zrezygnowała z pracy ze Stevenem Spielbergiem.
Ma w sobie to coś: francuską elegancję, wdzięk, lekkość. Gotowość do przekraczania granic, tolerancję. Otwarcie na innych. I na uczucia, gdy nagle potrafi rzucić: „Miłość? To co, że się wypaliła? Była piękna, zostanie w pamięci. Trzeba iść dalej. Może znów się zdarzy?". A przy tym Juliette Binoche jest profesjonalistką pazerną na życie, na kolejne doświadczenia.
– Stale narzucamy sobie jakieś ograniczenia i limity – mówi. – Ja miałam problem jako czternastolatka. Kochałam malowanie i teatr, nie wiedziałam, za którą pasją iść. Przyjaciółka mojej matki, malarka, podarowała mi wtedy plakat, na którym napisała: „Ju, wybierz wszystko". Odtąd zawsze pamiętałam to zdanie.
Dziś Juliette Binoche ma 55 lat, w co zresztą trudno uwierzyć, bo wciąż jest w niej eteryczność młodości. Zagrała w ponad 60 filmach – artystycznych i interesujących, ale skosztowała też smaku amerykańskiej superprodukcji, grając w „Godzilli". Już po czterdziestce zdecydowała się zatańczyć w spektaklu słynnego choreografa Akrama Khana. Po pięćdziesiątce zaczęła uczyć się śpiewu, żeby w teatrze wcielić się w przyjaciółkę Jacques'a Brela – Barbarę. Maluje. Wydała album z portretami reżyserów, z którymi pracowała, każdy opatrzyła własnym wierszem. I oczywiście nieustannie czyta scenariusze, bo zapraszają ją do swoich filmów mistrzowie, kuszą debiutanci.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta