Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Lewica raczej nie trafi szybko na prowincję

31 sierpnia 2019 | Plus Minus | Eliza Olczyk
Gdybym był wyborcą z głębokiej prowincji, to naprawdę nie miałbym dobrego powodu,  by nie wierzyć PiS
autor zdjęcia: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
Gdybym był wyborcą z głębokiej prowincji, to naprawdę nie miałbym dobrego powodu, by nie wierzyć PiS

W elektoracie socjalnym miejsce jest zajęte przez PiS, które ma pieniądze, żeby dawać ludziom powód do głosowania na siebie i tolerowania patologii. Elektorat ten nie jest nieświadomy tego, co robi PiS. To często ludzie, którzy z niesmakiem głosują na tę partię, bo otrzymują od niej konkretną pomoc - mówi Sławomir Sierakowski, socjolog, założyciel „Krytyki Politycznej".

Plus Minus: „Nasz Dziennik" napisał w 2010 roku o panu, że chciałby pan pociągać za sznurki na zapleczu lewicy. Lubi pan pociągać za sznurki?

Ja najbardziej lubię pisać i dyskutować o polityce, kulturze, a ostatnio przede wszystkim o sprawach międzynarodowych. Z Polski nigdy nie wyjadę, ale na stałe nigdy nie umiałem tu usiedzieć.

A jednak miał pan swój zakulisowy udział w upadku koalicji Lewica i Demokraci w 2008 roku.

Była taka historia, ale w dużej mierze medialna. Czasami byłem i nadal jestem pytany o radę przez polityków, z różnych stron zresztą. Czasem coś z tego wynika, czasem nie. Pamiętam, że Wojciech Olejniczak, lider SLD, szukał sposobu na wygranie rywalizacji z Grzegorzem Napieralskim, reprezentującym wówczas głęboką przeszłość. Ale przecież to nie ja podejmowałem decyzje. Upadek LiD nie jest ani moją winą, ani zasługą.

Gdyby LiD przetrwał wojnę między Olejniczakiem a Napieralskim, to w 2011 roku mógłby się stać istotnym graczem na scenie politycznej. Za pana sprawą ten scenariusz się nie zrealizował.

Nie sądzę, abym zamordował świetny projekt. LiD to było nie wiadomo co – ani lewica, ani centrum, ani prawica. Ani socjalny, ani wolnorynkowy. Ani liberalny światopoglądowo, ani konserwatywny. Z niczym się nie kojarzył. Nie było takiej grupy społecznej ani takiej emocji. To był taki...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11446

Wydanie: 11446

Zamów abonament