Zakazy to broń na hulajnogi
Dla dobra pieszych kolejne miasta wprowadzają ograniczenia dla poruszających się na elektrycznych jednośladach. Agata Łukaszewicz
Krakowscy radni walczą o bezpieczeństwo pieszych i turystów. Pojawiają się kolejne pomysły, gdzie wprowadzić zakaz jazdy hulajnogami elektrycznymi. Wymienia się Planty oraz parki: Krakowski, Bednarskiego, Jordana oraz Błonia. Takie miejsca zakazane dla użytkowników e-hulajnóg ma też stolica. To metro i Łazienki Królewskie. Skąd te pomysły?
– Młode osoby, turyści, często pod wpływem alkoholu, korzystający w dwie osoby z e-hulajnogi stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia innych osób. Mieszkańcy mają prawo korzystać z terenów zielonych bez obawy, że za chwilę ktoś ich potrąci – tłumaczą zwolennicy zakazów.
Miasta generalnie są za elektrycznymi hulajnogami. Bo te są alternatywą dla samochodów. Problem w tym, że urządzenia te nie doczekały się jeszcze konkretnych regulacji prawnych. Korzystający z nich są traktowani jak piesi i właśnie dla pieszych są największym zagrożeniem.