Niezagrane role Jana Kobuszewskiego
Na widok Jana Kobuszewskiego ludziom uśmiechały się oczy, robiło się pogodniej na duszy i cieplej w sercu. Pan Jan musiał mieć tego świadomość, ale też te reakcje wprowadzały go w zakłopotanie. Nigdy nie zabiegał o łatwą popularność i nie schlebiał tanim gustom. Co ciekawe, często szedł pod prąd. Cham i bufon, jakim był grany przez niego Majster ze skeczu „Ucz się, Jasiu" w kabarecie Dudek, przyniósł mu większą popularność niż szlachetna postać grana przez Wiesława Michnikowskiego, z którą identyfikował się niemal każdy widz.
Pamiętam, jak oglądając przed laty „Zbrodnię i karę" w Teatrze na Woli, pogratulowałem Waldemarowi Matuszewskiemu odwagi w obsadzeniu w dramatycznej roli Marmieładowa Mieczysława Czechowicza. Wtedy usłyszałem, że pierwszym pomysłem – też wbrew utartym schematom – był Jan Kobuszewski. Pan Jan zaskoczony tą niecodzienną propozycją poprosił ponoć o kilka dni do namysłu. Potem jednak uznał, że na tę rolę jest już za późno. Spodziewał się pewnie, że samo jego pojawienie się na scenie wywoła huragan braw i falę uśmiechu, bo taką reakcję miał zapewnioną w swoim macierzystym Kwadracie.
To pogodzenie się z losem musiało go w którymś momencie sporo kosztować. W szkole teatralnej bowiem, owszem, dostrzegano jego poczucie humoru,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)