Hańba zwyciężonym
Dziwna to była armia, a w zasadzie niedobitki jednego z ostatnich jej oddziałów, skoszarowane we wnętrzu najbardziej studyjnego ze studyjnych kin Krakowa. Kilku starszych panów w za dużych marynarkach i młodych kobiet ze zbyt wielkimi okularami na nosach. Ale nie ich umundurowanie ani liczebność były najdziwniejsze, tylko nastrój triumfu, jaki wśród nich panował. Ulgi i pokrzepienia, że skoro ta wojna już i tak dawno jest przegrana, to dobrze chociaż, że umieramy osamotnieni i pozbawieni jakiejkolwiek nadziei. Chwała zwyciężonym. Jesteśmy bohaterami własnych pieśni.
Kolejną zwrotkę dopisały do nich recenzje filmu, który zgromadził nas tamtego wieczoru pod swoim sztandarem, „Mowy ptaków". Filmu, zgodnie z deklaracją jego reżysera, Xawerego Żuławskiego, umyślnie pretensjonalnego. Przerysowanego tak, że gryzmoły czterolatka to przy nim pejzaż impresjonisty. Ale i tak subtelnego i umiarkowanego w porównaniu z tonem, w jakim się o nim pisze. Tonem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)