Jesteśmy skazani na współpracę
Zabieranie pieniędzy samorządom studzi inwestycje i hamuje rozwój – mówi Artur Tusiński, burmistrz Podkowy Leśnej. michał kolanko
Podkowa Leśna ma drugie miejsce w swojej kategorii w ostatnim rankingu samorządów „Rzeczpospolitej". Co pana zdaniem o tym zdecydowało?
Żartobliwie można powiedzieć, że tajemnica tkwi w twardej ręce. To jest konsekwentne optymalizowanie wydatków, szukanie oszczędności, transfery z wydatków zbędnych, niepotrzebnych lub takich, których można nie robić na inwestycje. I oczywiście pozyskiwanie pieniędzy.
Co zmienia perspektywa mniejszego miasta?
Np. możliwości rozwojowe. My nie możemy pozyskać inwestorów. To jest problem Podkowy Leśnej. To jest problem miasta zaprojektowanego tak, że nie ma terenów inwestycyjnych. Taki rozwój, by tak rzec „standardowy", z reguły polega na zmianie terenów rolnych na przemysłowe, coś tam przekwalifikujemy, szukamy inwestora, budujemy, tworzymy miejsca pracy, później wpływają ogromne pieniądze z tytułu podatku od budowli (PCC), podatku od nieruchomości. Czegoś takiego nie mamy. Nasz budżet opiera się głównie na udziale we wpływach z podatków dochodowych od osób fizycznych. Ale by się uniezależnić od dekoniunktury, stale zwiększamy np. dochody z majątku. Problemem małych miejscowości są małe budżety. Bo podobnego typu inwestycja kosztuje w małej miejscowości tyle samo co w Warszawie. Np. budynek przedszkola. On zawsze będzie kosztował 8–12 mln...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta