Taki minus to w przypadku takim jak Ruch duży plus
Łatwo jest zarządzać spółką, która dobrze funkcjonuje. W przypadku Ruchu mamy do czynienia ze spółką, która znalazła się na granicy bankructwa. Jej wyprowadzenie na prostą musi zająć trochę czasu – mówi Miłosz Szulc, prezes Ruchu SA.
Co dzieje się w Ruchu? Ciągle jesteście na minusie.
Nigdy nie mówiliśmy, że jak przyjdzie nowy zarząd, stanie się cud i od razu przejdziemy na wynik dodatni, będziemy generować dodatnie przepływy. Wyprowadzenie spółki z takiego stanu, w jakim się znalazła, musi zająć trochę czasu.
W marcu prognozowaliście, że na koniec roku możecie osiągnąć zero.
Faktycznie tak było. Ale ta prognoza nie uwzględniała czynników, które mają wpływ na wynik, a są poza naszą kontrolą.
Co pan ma na myśli?
Przede wszystkim negatywny wyrok sądu pierwszej instancji w sprawie zatwierdzenia naszych porozumień układowych z wierzycielami. To spowodowało, że straciliśmy sporo czasu na skarżeniu tego wyroku i udowadnianiu, że nasze układy są dobrym kierunkiem dla restrukturyzacji Ruchu. W grudniu zeszłego roku mieliśmy minus 8 mln zł wyniku operacyjnego. Wynikało to z tego, że niemal w ogóle nie było nadziałów, czyli w zasadzie nie dostawaliśmy prasy do dystrybucji. To był trudny okres. W styczniu tego roku w spółce pojawił się nowy zarząd. Po negocjacjach z wydawcami i z Alior Bankiem krzywa wyników uległa poprawie i zakończyliśmy pierwszy miesiąc tego roku ze stratą 4,4 mln zł. Nadziały prasy wróciły. To oczywiście nie napędziło nam od razu przychodów. Bo klient, który odszedł od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta