Sądy muszą dostać szansę
Będą działały szybciej, gdy im przepisy na to pozwolą.
Stary żarcik prawniczy głosi, że wnoszącym pismo do sądu potrzebne są dwa razy „cz", czyli po pierwsze – „cz-ego" i po drugie – „dla-cz-ego". Oczywiście to potężne uproszczenie (niniejsze rozważania dotyczą głównie spraw cywilnych). Nie można mu odmówić słuszności, jeżeli zasada zostanie poddana odpowiedniej obróbce uszlachetniającej, pozwalającej dostrzec właściwe w danej sprawie niuanse oraz pozwolić przeciwnikowi bronić się.
Nie można jednak brnąć zbyt daleko w tworzeniu zastrzeżeń i warunków, ponieważ norma prawna przestanie być skuteczna, a każda sprawa może utonąć w oceanie wątpliwości i zastrzeżeń. Autor wielokrotnie wyrażał swoje przekonanie o wyższości prawa procesowego nad materialnym tylko dla możliwości odzyskania należności, bo dla sprawności postępowania przewagę ma już prawo materialne nad procesowym. Niby paradoks, ale popatrzmy dlaczego; nie będzie sprawy, jeżeli nie zostanie wniesiona, wolna od braków formalnych i opłacona (prawo procesowe). Sprawa potoczy się szybko, jeżeli strona zgromadzi wszelkie argumenty i dowody, o których treści i znaczeniu decydują przepisy właściwe dla danego roszczenia (prawo materialne).
Powszechne są narzekania, że sądy działają powoli i źle. Obwinia się za to głównie sędziów. Czy słusznie? W czym tkwi przyczyna takiego właśnie działania sądów? Rozważmy prosty przypadek, kiedy wpływa pozew o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta