Sędziowie nie czekają na Godota
Kierowanie uwag do decydentów (władzy ustawodawczej i wykonawczej) jest dziś źle widziane.
W cieniu sporów o sprawy ustrojowe pozostają niestety sprawy przyziemne i codzienne, a z nich w większości bierze się powszechna już frustracja i wołanie o reformy w sądach. W imię koniecznych reform dokonano wielu zmian ustrojowych (głównie w Trybunale Konstytucyjnym i Sądzie Najwyższym), jednak jest mało prawdopodobne, aby przełożyły się na poprawę sytuacji w sądach powszechnych. A tam właśnie statystyczny Kowalski trafia ze swoimi problemami i niestety ma na co narzekać.
Na co narzekają Polacy? Z reguły i zawsze, że sprawy trwają za długo, potem – że niewiele rozumieją z tego, co się w sądzie dzieje, a podsumowują, że drogo, bo zamiast opłaty obniżać, to ostatnio znowu je podniesiono. Są też czynione zarzuty sędziom, że z ich winy mamy złe przepisy i kulawą organizację. Takie opinie „ludowe" są mieszanką prawd, półprawd, a może całkowitego nieraz niezrozumienia istoty rzeczy. Ale również zdania fachowców – choć bardziej wyważone – czasami niewiele odbiegają od tych niefachowych opinii.
Skoro więc czynione są zarzuty sędziom, warto poczynić próbę podsumowania ich spostrzeżeń na powyższe sprawy – skoro nie jest im obojętne, jak pracują. Według zasady podziału władzy sędziowie mają przestrzegać ustanowionych dla nich przepisów i zasad, nie mając możliwości władczego decydowania, w jakich warunkach będą pracować. Warto się jednak zapoznać z powtarzającymi się w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta