Radykał na peryferiach
Jacek Międlar miał prowadzić narodowców drogą zbawienia. Doszedł na obrzeża Kościoła, skąd, już bez koloratki, miota oskarżenia na biskupów, walczy z żydostwem i śle apele do patriotów.
Brunatny ksiądz", „nieformalny kapelan narodowców", „nazista", „faszysta". Tak Jacka Międlara określano pod koniec 2016 r. Pierwsze dwa określenia straciły już aktualność. A kolejne?
Sutanna od ponad trzech lat wisi na kołku, były duchowny zajął się działalnością publicystyczną: prowadzi blog, jest szefem skrajnie prawicowego i antysemickiego portalu, wydał książkę. Czas między jednym a drugim spotkaniem autorskim spędza w sali sądowej. Śledczy oskarżyli go niedawno m.in. o nawoływanie do przemocy z powodu przynależności rasowej i wyznaniowej. Grożą mu za to dwa lata więzienia. A do zakończenia procesu jest pod policyjnym nadzorem.
Międlar się nie poddaje. Walczy. Z żydostwem, lewactwem, prezydentem, politykami, biskupami. W imię Chrystusa i prawdy – jak twierdzi. „Nawet gdyby mi zabrano sutannę, brewiarz, pieniądze, stary samochód, koloratkę, to lepiej głosić prawdę w cywilnym ubraniu niż półprawdy w sutannie" – przekonywał w rozmowie z „Rzeczpospolitą" w 2016 r. i zapewniał, że o porzuceniu kapłaństwa nie myśli. A jednak sutannę zrzucił.
Za co przodkowie krew przelewali
Święcenia kapłańskie przyjął w maju 2015 r. w krakowskim kościele misjonarzy przy ul. Stradomskiej. Udzielał ich wywodzący się ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy nieżyjący już abp Tadeusz Gocłowski. Uroczystość była kameralna. Nowych kapłanów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta