Na skraju wojny religijnej
Używając nacjonalistycznej retoryki i zrywając z wielokulturowym modelem państwa, premier Narendra Modi stara się wzmocnić swoją władzę. Ofiarą tych działań może paść 200 mln muzułmanów oraz indyjska demokracja.
Najpierw w stronę studentów prestiżowego uniwersytetu Jamia Millia Islamia (JMI) w New Delhi, demonstrujących przeciwko rządowej ustawie dyskryminującej muzułmanów, wystrzelono pociski z gazem łzawiącym. Później policjanci zaczęli szturm, atakując pałkami i drewnianymi kijami każdego, kto znalazł się na ich drodze. Funkcjonariusze wtargnęli na teren kampusu, gdzie część manifestantów starała się ukryć. Kolejne pociski z gazem wrzucono do sal wykładowych. Pobici zostali m.in. studenci uczący się w tym czasie w bibliotece. Symbolem tych wydarzeń zostały cztery kobiety, które własnym ciałem zasłoniły 24-latka katowanego kijami przez policjantów. Łącznie w zamieszkach, do których doszło w połowie grudnia, rannych zostało sto osób. Podobne zajścia miały miejsce na muzułmańskim uniwersytecie Aligarh w stanie Uttar Pradesh, gdzie po pacyfikacji do szpitali trafiło 60 osób. Kilkanaście dni później grupa zamaskowanych napastników metalowymi pałkami brutalnie pobiła studentów i wykładowców lewicującego Uniwersytetu Jawaharlala Nehru.
Według świadków ataku mężczyźni należeli do prawicowej młodzieżówki rządzącej krajem Indyjskiej Partii Ludowej (BJP). Zdaniem dziennikarzy i obrońców praw człowieka, uderzając w uniwersytety, premier Narendra Modi chce zastraszyć środowisko akademickie. Z gruntu liberalne, nawołujące do aktywizacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta