Obca ingerencja czy uprawniona reakcja
Zarzuty o rzekomym braku kompetencji organów unijnych w sferze sądownictwa nie mają oparcia w prawie.
Wypowiedzi unijnych polityków, a zwłaszcza działania Komisji, Parlamentu, wreszcie Trybunału UE wzbudzają złość polityków obozu rządzącego, a w najlepszym razie demonstracyjne lekceważenie. Najczęstszy „argument", jaki słyszy opinia publiczna, to niezgoda na „obcą ingerencję". Jednym z „prawnych" zarzutów stawianych zagranicznym politykom i instytucjom UE jest to, że sprawy sądownictwa są wewnętrzną sprawą państw członkowskich i organy unijne (Komisja, Trybunał) nie mają prawa w nie ingerować.
Stanowisko to można krytykować, przedstawiając różne kontrargumenty. Zwłaszcza ten, że prawo unijnych instytucji do oceniania, krytyki i wreszcie do podejmowania działań prawnych związanych z działaniami obozu rządzącego wobec sądów i sędziów wynika wprost z naszego członkostwa w UE. Skoro jesteśmy w Unii i czerpiemy z tego korzyści, wiążą się z tym także określone obowiązki, w tym przestrzegania unijnych standardów.
Nie nakazuje i nie zabrania
Dla nas istotne są jednak argumenty prawne. Obrońcy tzw. reformy sądownictwa od dawna szermują argumentem, że sprawy wymiaru sprawiedliwości wyjęte są z kompetencji traktatowej UE, pozostając w wyłącznej gestii państw członkowskich.
Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak usiłuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta