Niezła frekwencja przy urnach
Organizując wybory, prezydent Macron popełnił fatalny błąd z punktu widzenia zdrowia publicznego i polityki
Skoro władza uznała, że 45 milionów pełnoletnich Francuzów może bezpiecznie pójść w niedzielę do urn, to epidemią przejmować się nie warto. Taki wniosek wyciągnęła najwyraźniej ogromna część obywateli republiki. Media społecznościowe obiegły w weekend filmiki pokazujące tłumy w parkach Paryża (dzień później zostały zamknięte), tłok na uliczkach historycznego centrum Strasburga, ścisk na Promenadzie Anglików w Nicei.
– Niczego nie zrozumieli – miał zdaniem francuskich mediów powiedzieć Emmanuel Macron swoim najbliższym współpracownikom. Tyle że nawet jego żona Brigitte nie zrezygnowała w weekend ze skorzystania z pięknego, wiosennego słońca, aby przejść się po centrum stolicy.
We Francji od niedzieli obowiązują daleko posunięte restrykcje w funkcjonowaniu wielu instytucji. Nie działają szkoły, zamknięte są kafejki, nie ma wstępu do muzeów i urzędów. Odwołano 90 proc....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta