Zanim TK orzeknie, będą już wybory
Zostało 40 dni, a to, jak się wydaje, mało czasu, aby zbadać konstytucyjność uchwalanych przez Sejm regulacji – mówi Wiesław Kozielewicz, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, sędzia Sądu Najwyższego.
W sobotę nad ranem Sejm uchwalił zmiany w kodeksie wyborczym. Rozszerzył możliwość głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich. Sprawa wywołuje mnóstwo kontrowersji. Jak z tym głosowaniem korespondencyjnym w Polsce jest?
Pomysł wprowadzenia głosowania korespondencyjnego pojawił się pod koniec pierwszej dekady tego wieku. Była to jedna z form ułatwiających korzystanie z przysługującego obywatelowi prawa wyborczego. Wzmacniała zasadę powszechności głosowania, miała poprawić frekwencję wyborczą, która w Polsce jest stosunkowo niska. Takie było uzasadnienie wprowadzenia tego rozwiązania. Jeśli chodzi o inne państwa, to głosowanie korespondencyjne jest popularne, np. w USA. W pierwotnej wersji kodeksu wyborczego uchwalonego w 2011 r. przewidziano głosowanie korespondencyjne dla dwóch kategorii wyborców: przebywających za granicą oraz osób z niepełnosprawnością. Następnie w 2014 r. przeprowadzono nowelizację tego kodeksu, w której ustawodawca poszedł, tak to określę, ,,na całość". Wprowadzono wtedy głosowanie korespondencyjne bez żadnych ograniczeń. Oznaczało to, że każdy obywatel posiadający prawo wyborcze mógł zgłosić wolę takiego głosowania i otrzymać pakiet do głosowania korespondencyjnego, umożliwiający wypełnienie karty do głosowania w domu.
I to zadziałało w praktyce?
W 2015 r. w wyborach prezydenckich, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta