Pęknięcia w Unii
Zachód nie przestał traktować patrymonialnie nowych państw ze wschodu, a bogatsza północ nie jest wciąż solidarna z zadłużonym południem – pisze politolog.
Od samego początku pandemii pojawiło się wiele konfliktów w UE, które trudno było ukryć pod szumnymi wezwaniami do europejskiej solidarności. Dwa pęknięcia wydają się być najbardziej wyraźne – między bogatą północą i zadłużonym południem, a także między zachodnią częścią Unii a nowymi państwami członkowskimi. Te konflikty występowały już wcześniej, podczas poprzednich kryzysów unijnych. Ale teraz powróciły z nową siłą i mają bardzo duży ładunek dezintegracyjny.
Nierówne traktowanie
Symptomem podejścia Europy Zachodniej do wschodniej części była niedawna krytyka Viktora Orbána. Wprowadził on możliwość podejmowania dekretów przez rząd, aby szybciej reagować na pandemię. Także inne rządy na niespotykaną wcześniej skalę ograniczyły wolności obywatelskie, działalność przedsiębiorstw, zamknęły granice i całe obszary aktywności społecznej. Eksperci uznali to za niezbędne dla pokonania wirusa, a tym samym dla życia obywateli. Niemniej 13 państw UE upomniało premiera Węgier, że ogranicza demokrację, praworządność i prawa człowieka. Te same państwa nie reagowały, kiedy wcześniej – jeszcze przed pojawieniem się kryzysu zdrowotnego – Emmanuel Macron wprowadzał swoje kontrowersyjne reformy poprzez dekrety, specjalnie unikając debaty w parlamencie. W grupie zaniepokojonych sytuacją na Węgrzech nie było ani jednego kraju z naszej części UE....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta