Pokój Boży dzięki pandemii
Roman Kuźniar Jeśli jest jedna sprawiedliwa ofiara pandemii, to stanowi ją myślenie o bezpieczeństwie narodowym i światowym w kategoriach siły militarnej – przekonuje politolog.
Ostatnie lata upłynęły pod znakiem powrotu do wyścigu zbrojeń. Tempo w tej mierze nadawały Stany Zjednoczone, Chiny i Rosja, choć nie brakło w tych ponurych zawodach mocarstw średniej wielkości w rodzaju Arabii Saudyjskiej (jej budżet wojskowy zrównał się ostatnio z budżetem Francji czy Wielkiej Brytanii). Jednak koronawirus nic sobie z tych potencjałów nie robił. Za nic miał najnowsze rodzaje broni, geopolityczne dążenia i układy sił, sojusze czy strefy wpływów. Covid-19 przejechał się jak walec po potęgach militarnych.
Zastraszająco wysokie ofiary śmiertelne zanotowały właśnie państwa wielkiej piątki (P-5), bo przecież pandemia dotknęła szczególnie boleśnie także Francji i Wielkiej Brytanii. Londyn i Moskwa nie potrafiły obronić nawet swych premierów przed zarażeniem się koronawirusem. Gdzie były kontrwywiady tych państw? A może one również są rozbudowane w niewłaściwą stronę?
Bezużyteczna broń
Pandemia nie tylko obeszła się dotkliwie z mocarstwami i rakietami czy tarczami antyrakietowymi, ale też przyniosła coś w rodzaju treuga Dei, pokoju Bożego. No, może niecałkowitego, ale jeśli porównamy to do sytuacji sprzed wybuchu pandemii – różnica jest znacząca. Przypomnijmy, jeszcze w pierwszych dniach stycznia 2020 r. świat szykował się na konflikt zbrojny Iran–USA. Czy ktoś o tej sytuacji poza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta