To musi mieć sens
Kapitan reprezentacji Polski w siatkówce Michał Kubiak o zgrupowaniu w Spale.
Kiedy ostatni raz odbijał pan piłkę?
Trenowałem do 15 kwietnia. Liga już nie grała, ale w Japonii ćwiczyliśmy prawie do mojego wyjazdu, co stało się 21 kwietnia. Nie należę do strachliwych, ale też nie lekceważyłem powagi sytuacji. Jeździłem na zajęcia metrem. Trenowaliśmy w miarę normalnie w takim gronie, w jakim mogliśmy, bo akurat nie wszyscy byli na miejscu. Kilku ludzi wyjechało na zgrupowanie reprezentacji. Zostało nas na miejscu dwunastu, więc jakieś małe gry udawało się przeprowadzać.
W czasie treningów ciężko zachować dystans.
Nie było dystansu dwóch metrów, ćwiczyliśmy normalnie, tak jak przed epidemią. Nikt nawet nie mierzył nam temperatury. Moje życie w Japonii biegło normalnie.
Byliście podobno z rodziną nawet na wyspie Hokkaido.
I to w najgorszym okresie epidemii. W samolocie oprócz nas były może ze dwie osoby, a kiedy lecieliśmy z powrotem, to nawet trzy. W hotelu byliśmy chyba jedyną rodziną, czuliśmy się wyjątkowo, bo mieliśmy prywatny odrzutowiec i prywatny hotel.
To może pojawiały się wątpliwości, czy wracać do Polski, skoro w następnym sezonie będzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta