Kto tuszował pedofilię w Radomiu?
Radomska kuria zlekceważyła w 2013 roku informację, że jeden z księży mógł seksualnie molestować nieletnich. Dziś tłumaczy, że nie miała żadnego kontaktu z pokrzywdzonym. Dotarliśmy do dokumentów, które mówią co innego.
Prokuratura w Zwoleniu od września ub. roku prowadzi śledztwo w sprawie molestowania nieletnich przez ks. Stanisława S., legendę radomskiej Solidarności. Obciążające go zeznania złożyło dotychczas dziewięć osób. Miały być przez duchownego wykorzystywane w czasie, gdy w latach 80. XX w. pracował w Pionkach. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że podobnych czynów dopuszczał się także później – w latach 90. – wobec niepełnosprawnych intelektualnie mieszkańców Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Opactwie. Jak ustaliła „Rz", śledczy sprawdzają ten wątek.
Doniesienie na ks. S. do prokuratury, o czym pierwsza pisała „Gazeta Wyborcza", złożyła w lipcu ub. roku m.in. radomska kuria. Ale władze kościelne o tym, że ksiądz mógł molestować nieletnich, wiedziały co najmniej od jesieni 2013 r. Biskup radomski Henryk Tomasik osobiście spotkał się wtedy z mężczyzną, który jako dziewięciolatek był przez duchownego wykorzystywany. Następnie, przed kanclerzem kurii, mężczyzna złożył oficjalne zeznanie. Prokuratury wtedy nie zawiadamiano, bo nie było takiego obowiązku (istnieje on od 2017 r. – red.), ale nie uruchomiono też postępowania kanonicznego, co jest w takich sprawach obligatoryjne.
W 2019 r. ks. Edward Poniewierski, kanclerz radomskiej kurii oraz jej rzecznik prasowy, tłumaczył dziennikarzom, że duchowny zaprzeczył wówczas oskarżeniom i uznał je za fałszywe. Dziś,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta