Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Donald Trump zrzuca z siebie odpowiedzialność

02 czerwca 2020 | Pierwsza strona | DZ
źródło: AFP

Po zamordowaniu przez policję w Minneapolis czarnoskórego George'a Floyda tysiące Amerykanów wyszło na ulice. Demonstrowali gniew na rasową niesprawiedliwość i wielotygodniowe ograniczenia wolności spowodowane pandemią. Lokalne władze wprowadziły godzinę policyjną w 25 miastach. W nocy w czasie protestów w Louisville w stanie Kentucky zginął mężczyzna, gdy policja i Gwardia Narodowa „odpowiedziały ogniem" na strzały z tłumu. Wszczęto śledztwo.

Nawet w Waszyngtonie policja nie potrafiła zapanować nad demonstrantami (na zdjęciu). Wszyscy zarzucają prezydentowi Trumpowi brak właściwej reakcji na wydarzenia, a on ma pretensje do mediów i przeciwników politycznych.

– Protesty przywodzą na myśl Ruch Praw Obywatelskich z lat 60. Wówczas jednak umiarkowany Martin Luther King nigdy nie stracił kontroli nad manifestacjami. Znalazł też partnerów w osobach Kennedy'ego, Johnsona, Nixona. Dziś na czele stają działacze radykalnej lewicy i radykalnej prawicy, a Waszyngton nie ma ochoty z nimi podjąć dialogu. To bardzo niebezpieczna sytuacja – mówi „Rzeczpospolitej" Willem Post, amerykanista z Holenderskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Wydanie: 11674

Wydanie: 11674

Spis treści

Komunikaty

Nieprzypisane

Zamów abonament