Dwa błędy Łukaszenki
Przywódca Białorusi stał się zakładnikiem aktów prawnych, które wymyślił osobiście, by jak najdłużej trwać u władzy – przekonuje pisarz i historyk.
Wybory prezydenckie na Białorusi miały miejsce 9 sierpnia 2020 r. Wśród kandydatów, nieznanych w większości Białorusinom, znajdował się również Aleksander Łukaszenko rządzący krajem przez ostatnie 26 lat.
Jak zawsze bezpośrednio przed wyborami emeryci otrzymali niewielki dodatek i jakieś ochłapy rzucono pracownikom budżetówki. Nieźle podkarmiono natomiast urzędników państwowych i organy ścigania oraz złożono im wiele kuszących obietnic. I jeszcze coś: dwóch największych rywali Łukaszenki dających najpoważniejsze nadzieje na lepszą przyszłość zamknięto w więzieniach, a trzeciego kontrkandydata odsunięto z przyczyn formalnych. Wszystkie białoruskie kanały telewizyjne zmieniły swoje programy i niestrudzenie kręciły filmy dokumentalne, jak to Łukaszenko w latach swej prezydentury zamienił piekło w raj.
Przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej podała na podstawie wyników wyborów liczbę, jak zwykle co pięć lat, którą naród zazwyczaj przełykał bez problemów (jedni z zadowoleniem, inni z wątpliwościami, a jeszcze inni z oburzeniem), 80,1 proc. wyborców głosowało na Łukaszenkę.
Zbyt bezczelne kłamstwo
Władimir Putin pierwszy pogratulował Łukaszence wygranej, choć przewodnicząca CKW Jarmoszyna jeszcze nawet nie policzyła głosów. Za Putinem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta