Protesty nie ustają, Łukaszenko sięga po wojsko
W niedzielę, jak relacjonują niezależne lokalne media, na ulice Mińska wyszło ponad 100 tys. przeciwników reżimu Aleksandra Łukaszenki. Protesty trwały we wszystkich miastach obwodowych Białorusi i w wielu innych, nawet najbardziej prowincjonalnych zakątkach kraju. Białorusini od dwóch tygodni domagają się wolnych wyborów i dymisji prezydenta. Urzędujący od 1994 roku Łukaszenko nie zamierza jednak ustępować. W sobotę odwiedził Grodno i postawił białoruską armię w stan gotowości bojowej. Skierował też dodatkowe jednostki na zachodnią granicę. – Widzimy poważną aktywność wojsk NATO tuż przy naszych granicach na terytorium Polski i Litwy – straszył białoruski prezydent. Władze w Warszawie i w Wilnie podkreślały, że Polska i Litwa nie stanowią żadnego zagrożenia dla Białorusi. W niedzielę wieczorem Litwini zaczęli ustawiać się w „łańcuch solidarności" z walczącymi o wolność Białorusinami. Ma liczyć 30 km: z Wilna do granicy z Białorusią.