Silne spadki na rynkach akcji
WIG20 spadał w środę nawet o 5,6 proc., do 1534 pkt. Od lipcowego szczytu stracił już ponad 16 proc. Jest to obok węgierskiego BUX-a najgorszy wynik na giełdowej mapie Europy.
Nowe lokalne minima osiągnęły też mWIG40 (3238 pkt) i sWIG80 (12 879 pkt), co oznacza, że na szerokim rynku GPW materializuje się scenariusz fali C, która zgodnie z książkowym przebiegiem ma być drugą, po lutowo-marcowej, falą wyprzedaży, z tą różnicą, że będzie mniej dynamiczna i bardziej rozłożona w czasie, dyskontując nadchodzący kryzys gospodarczy. W tym kontekście marcowe dołki stają się mnie odległe, niż się wszystkim kilka tygodni temu wydawało.
W środę czerwień opanowała nie tylko Warszawę. Po południu DAX spadał o 4 proc., a CAC40 o 3,5 proc. Oba indeksy tracą od wakacyjnych szczytów wyraźnie ponad 10 proc.
Taka sama skala spadków widoczna jest także na wykresach brytyjskiego FTSE100, czeskiego PX i rosyjskiego RTS. Europa jest w tym momencie globalnym epicentrum pandemii, więc ta skala przeceny wydaje się uzasadniona.