Premia dla dociekliwych
Można zyskać na odkrywaniu zapomnianych artystów. A nawet na tym, że dokładnie obejrzymy zwykły banknot. JANUSZ MILISZKIEWICZ
Na krajowym rynku popyt zawsze przewyższa podaż. Towar na aukcje dostarczają kolekcjonerzy. Tropią na świecie polonika – najlepsze okazy zostawiają w swojej kolekcji, pozostałe obiekty sprzedają z zyskiem. Dzięki temu kolekcja zarabia sama na siebie i na kolekcjonera. W ostatnich dniach rynek ujawnił kolejne odkrycia. Każdy mógł ich dokonać i sporo zyskać, bo liczy się wiedza i detektywistyczna pasja.
Dwie okazje
21 stycznia w paryskiej firmie Hotel Drouot wystawiono 20 prac Rolanda Topora (1938–1997). Wycena szacunkowa w katalogu była śmiesznie niska, wynosiła przeważnie 100–150 euro. Prace sensacyjnie sprzedano po kilka tysięcy euro. Ktoś te prace znalazł. Poniewierały się gdzieś niesłusznie zapomniane. Ktoś na tym doskonale zarobił. Roland Topor to markowe nazwisko. Był cenionym grafikiem, rysownikiem, pisarzem. Szokował, wywoływał skandale. Wydano o artyście głośne książki biograficzne, a jednak jego dzieła leżały gdzieś zapomniane. Topor miał polskie korzenie. Jego ojciec rzeźbiarz-emigrant był absolwentem warszawskiej ASP.
Również w styczniu ujawnił swoje odkrycie Maurycy Mielniczuk, polski marszand z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta