Bolesne zderzenie teorii z praktyką
Tegoroczny Światowy Dzień Ziemi będziemy świętować zapewne z wyjątkowym zapałem. Ale nie miejmy złudzeń: między szumnymi deklaracjami firm i rządów a faktycznie podejmowanymi działaniami rozciąga się przepaść.
Miliard ludzi na wszystkich kontynentach – jeszcze dwa lata temu można było zapowiadać taką frekwencję podczas Światowego Dnia Ziemi, obchodzonego na wszystkich kontynentach. Rządy, władze lokalne, instytucje, takie jak szkoły, organizacje ekologiczne organizowały co roku 22 kwietnia rozmaite akcje – od zbierania śmieci po pikniki.
Przewrotnie można powiedzieć, że tegoroczne święto będzie zapewne mniej huczne, choć może być o nim głośniej. Pod hasłem „Przywróć naszą Ziemię" będą się bowiem odbywać spotkania dygnitarzy – ze szczytem klimatycznym w Stanach Zjednoczonych na czele – a także zapewne tysiące wydarzeń online w rozmaitych zakątkach globu. Politycy wyznaczą sobie ambitne cele, przedsiębiorcy zadeklarują przywiązanie dla idei zrównoważonego rozwoju, ekolodzy przypomną o tym, jak znika rafa koralowa czy lasy deszczowe.
Problem w tym, że choć taka wrażliwość – albo ironicznie rzecz ujmując ekologiczna poprawność – staje się z wolna normą w życiu społecznym i biznesowym, to znacznie rzadziej przekłada się ona na realne działania.
Wyścig zaangażowania
Słowem kluczem w świecie biznesu jest dziś „świadomość ekologiczna". Właściwie trudno się dziwić – gdy przed pandemią Eurobarometr przeprowadził badania wśród europejskich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta