Zbrodniarz ukryty w tłumie
„Cardillac" Mariusza Trelińskiego to spektakl, w którym reżyser bardziej eksponuje swoje wizje niż sam utwór.
To kolejna premiera kilkakrotnie przekładana w pandemii. I szczególnie poszkodowana, jako że przygotowywana przez Operę Narodową w koprodukcji z Operą w Kolonii i Teatro Real w Madrycie, zatem terminy goniły. Nie dojdzie jednak do planowanej prezentacji „Cardillaca" w Niemczech w tym sezonie, nie znalazł się tam w repertuarze także w następnym.
Na razie „Cardillac" Paula Hindemitha pozostaje w Polsce, a był oczekiwany z dużym zainteresowaniem, bo to spektakl zrealizowany przez Mariusza Trelińskiego po znakomitej i entuzjastycznie przyjętej „Halce". Odniesienia do tamtej inscenizacji nasuwają się same, gdyż scenograf Boris Kudlićka zbudował teraz na obrotowej scenie niemal identyczną kilkupoziomową konstrukcję, składającą się z wielu pomieszczeń.
Mania posiadania
Na tym podobieństwa między inscenizacjami w zasadzie się kończą, choć nie definitywnie. W obu Mariusz Treliński zdecydowanie odszedł od oryginału. O ile „Halka" jest utworem dobrze znanym Polakom i inny sposób jej opowiedzenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta