Ostatni bój w świecie dinozaurów. O co chodzi w sprawie TVN
Dawno, dawno temu, kiedy żyliśmy w błogim przekonaniu o nieodwracalności polskiego procesu demokratycznego, zwykło się mówić, że kto kontroluje telewizję publiczną, ten przegrywa wybory. I tak było rzeczywiście. Mimo kontroli nad TVP przegrywali wybory liberałowie J.K. Bieleckiego, potem Olszewicy, lewica, PSL i tak dalej i dalej.
Dziś, kiedy TVP jest zarządzana żelazną ręką Jacka Kurskiego, nie tylko ta zasada się już nie sprawdza, ale na dodatek wiadomo, że poprzednicy politycznych mocodawców Kurskiego przegrywali w wyborach wyłącznie z powodu nieudolności obsadzanych przez siebie prezesów TVP. Po prostu tacy ludzie, jak Romaszewski, Kwiatkowski, Dworak, Miazek czy Braun, za bardzo przejmowali się zapisami ustawy o radiofonii i telewizji, etyką mediów, etosem pracy dziennikarskiej czy normami zwyklej przyzwoitości. Gdyby wyrzucili je do kosza, TVP zamienili w telewizję stricte partyjną, zapewne szanse na utrzymanie się przy władzy swoich mocodawców wydatnie by podnieśli, może nawet w trybie wykładniczym. Prezes Jacek Kurski zrozumiał to jako pierwszy. To jasne. Zastanawia mnie tylko, czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta