Na ramionach ciężar świata
Przypadki gimnastyczki Simony Biles i tenisistki Naomi Osaki pokazują, że presja wywierana na gwiazdorów sportu staje się niekiedy nie do wytrzymania. Niektórzy wybierają ucieczkę.
Simone Biles, od lat najlepsza gimnastyczka świata, żelazna kandydatka do tytułu największej gwiazdy igrzysk w Tokio i niezaprzeczalna ikona amerykańskiego sportu poczuła ostateczne zagubienie podczas pierwszego skoku finału olimpijskich zawodów drużynowych. Kręcąc obroty w powietrzu, dobrze wiedziała, że nie jest sobą, że straciła to niezwykłe uczucie kontroli nad lotem, poczuła, że coś odjęło jej pewność siebie i radość z prezentowania niesamowitych umiejętności, którymi od lat zachwycał się świat.
Już parę dni wcześniej czuła się daleka od ideału. Zaczęła, jak mówiła, „walczyć z tymi wszystkimi demonami" i nie mogła ich powstrzymać. Nie przepędziła w Tokio myśli nawet o tym, że właściwie nie wie, po co ona, czterokrotna złota medalistka z Rio de Janeiro, pojawiła się w Ariake Gimnastics Centre.
Podczas niedzielnych kwalifikacji pojawiły się sygnały, że może nie być sobą. Ćwiczyła dobrze, ale nie perfekcyjnie. Potknęła się na równoważni, krzywiąc się, gdy zeszła z przyrządu. W ćwiczeniach wolnych wyszła daleko poza granice maty. Przy lądowaniu po skoku też wypadła za matę. Następnego dnia opublikowała notatkę w mediach społecznościowych: „Wiem, że wstaję i otrzepuję się, sprawiam wrażenie, jakby presja nie miała na mnie wpływu, ale cholera, czasami jest to tak trudne, że ho, ho! Igrzyska to nie żarty!"
Gdy we wtorek w konkursie drużynowym niezbyt dobrze wylądowała, robiąc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta