Drastyczna historia dla krnąbrnych wodzirejów
Kiedy zaczynałem jako wolontariusz w Muzeum Powstania Warszawskiego, czułem ogromną ekscytację. Wszystko drobiazgowo zapisywałem w pamięci, chciałem sobie utrwalać, że tu poznałem takiego pułkownika, tam porucznika, a tu jeszcze panią kapitan... To było coś niesamowitego, czułem ogromny zaszczyt - mówi Patryk Markuszewski, prezes Fundacji Nie Zapomnij o Nas.
Plus Minus: Jak to się stało, że hiphopowy DJ Bers stał się społecznikiem pomagającym powstańcom?
To była długa droga. Wszystko zaczęło się od aktywności w środowisku kibiców Legii Warszawa. Kilkanaście lat temu staraliśmy się promować ideę Godziny „W" i kultywować pamięć o powstaniu warszawskim. Pamiętam, jak bodajże w 2005 roku o godz. 17 zatrzymywaliśmy na osiedlu ruch samochodów.
Dziś warszawscy kierowcy sami się zatrzymują, gdy wyją syreny.
A wtedy jeszcze nikt nawet nie rozumiał, o co nam w ogóle chodzi... Ludzie trąbili na nas, próbowali omijać. Początki były bardzo trudne. Po całym mieście rozlepialiśmy plakaty: Warszawiaku, zatrzymaj się, oddaj pamięć... Kilka lat później znalazłem w internecie ogłoszenie, że Muzeum Powstania Warszawskiego poszukuje wolontariuszy, a że pracowałem wówczas głównie w domu i czułem trochę pustkę, brakowało mi kontaktu z ludźmi, to się zgłosiłem.
Czym się wówczas zajmowałeś?
Grałem zawodowo w pokera. Jeździłem czasem na różne turnieje w Europie i na świecie, ale tak na co dzień to grywałem na komputerze, przez internet. Znajomi zaczynali kariery w korporacjach, poznawali nowych ludzi, a ja ciągle w tym samym otoczeniu... Miałem sporo wolnego czasu i chciałem go jakoś dobrze spożytkować. I rzeczywiście, praca w MPW okazała się wspaniałą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta