Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Powstańcem jest się na całe życie

31 lipca 2021 | Plus Minus
– W latach 90. ludzie raczej stronili od uroczystości związanych z historycznymi wydarzeniami. Zmieniło się to z 60. rocznicą wybuchu powstania i otwarciem muzeum – mówi Jan Ołdakowski (na zdjęciu z prezydentem Warszawy Lechem Kaczyńskim, październik 2004 r.)
autor zdjęcia: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
– W latach 90. ludzie raczej stronili od uroczystości związanych z historycznymi wydarzeniami. Zmieniło się to z 60. rocznicą wybuchu powstania i otwarciem muzeum – mówi Jan Ołdakowski (na zdjęciu z prezydentem Warszawy Lechem Kaczyńskim, październik 2004 r.)

JAN OŁDAKOWSKI, DYREKTOR MUZEUM POWSTANIA WARSZAWSKIEGO Wspominając pięknych, młodych, uśmiechniętych powstańców, nie sposób nie czuć wściekłości, że przegrali. Obchody powstania są manifestacją niezgody na to, co się wydarzyło.

Plus Minus: Ile to już lat działalności Muzeum Powstania Warszawskiego?

Muzeum ruszyło w 60. rocznicę powstania warszawskiego, czyli w 2004 r., a więc 17 lat.

Kawał czasu. Ciekawe, jakie doświadczenia zebrał pan w tym okresie?

Realizowaliśmy projekt muzeum w potężnej emocji związanej z możliwością oddania hołdu powstańcom, którzy z bronią w ręku próbowali wywalczyć kawałek wolnej Rzeczypospolitej. Równocześnie rozpoczęliśmy badania strat cywilnych, co okazało się dużo trudniejsze. Ludobójczy pomysł Hitlera zniszczenia wszystkich mieszkańców Warszawy – nie tylko pozbawienia ich życia, ale i tożsamości – po części się powiódł. Według szacunków historyków w Warszawie zostało zabitych od 120 do 140 tys. mieszkańców. Po wielu latach poszukiwań, kwerendach w Polsce i za granicą udało nam się zdobyć dane 53 tys. osób. Co roku prezentujemy je na wystawie w parku na warszawskiej Woli, przy cmentarzu Powstańców Warszawy. To jest 90 białych brył z imionami i nazwiskami, z datami urodzenia i ostatnim znanym warszawskim adresem – jeżeli udało się to ustalić. Pierwotnie tych nazwisk mieliśmy ustalonych 60 tys., ale po weryfikacji zostało ich tylko 53 tys.

Dlaczego o tyle mniej?

Nie zawsze ktoś uznany przez Polski Czerwony Krzyż za zmarłego rzeczywiście zginął. Zdarzało się, że...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12027

Wydanie: 12027

Zamów abonament