Strażak musi być silny
– Jeśli są dziennikarze, telewizja nadaje relacje z miejsca zdarzenia, to przyjeżdża psycholog – do poszkodowanych i do ratowników. Ale są też „ciche", a bardzo trudne przypadki. I wtedy wsparcia nie ma – mówi Adam, ochotnik z 12-letnim stażem.
Gorący dzień, środek weekendu, kto może, ucieka z miasta zaszyć się gdzieś nad wodą. Wypadek, dojeżdżają kolejne służby, wszystkie pasy zablokowane, trzeba pilnować korytarza życia. Wokół miejsca zdarzenia taśma, strażacy odganiają gapiów, ale gapiom to niestraszne, podchodzą bardzo blisko, kręcą filmy, robią zdjęcia. A i to jeszcze nie jest najgorsze.
– Czego my nie widzieliśmy... Była i próba orkiestry dętej, i sobie ludzie rozstawiali na środku autostrady piłkarzyki – wylicza Jarosław, strażak z kilkunastoletnim stażem w OSP i współorganizator akcji „Korytarz życia – Włącz myślenie".
– Bardzo często wokół miejsca wypadku gromadzą się ludzie, którzy zupełnie nie pomagają, a wręcz przeszkadzają – dodaje Dawid, strażak i ratownik medyczny. – Skala zachowań jest nieraz przerażająca, ludzie są nawet w stanie odpychać nas, żeby mieć lepsze ujęcie albo dawać „złote rady".
To powszechny obraz z wypadków. W Polsce co roku ginie w nich około trzech tysięcy osób, ale poszkodowanych jest więcej. To także inni uczestnicy kraks, z ich traumami i okaleczeniami, i najbliżsi tych, którzy w tych wypadkach zginęli. Ale nie tylko. To także służby ratownicze, medycy i strażacy jeżdżący do wypadków. Tak zwane ofiary poboczne.
„Jak ty to znosisz"
Służby ratownicze w Polsce to mała armia: 30 tysięcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta