Uwaga, nadchodzi sędzia (nie)pokoju
Ów szkodliwy projekt jest próbą włączenia się kolejnych polityków do personalnego przemodelowania polskiego sądownictwa.
Analiza porównawcza bywa nieoceniona w prognozie funkcjonowania danej instytucji we własnym kraju. Sięgnięcie do amerykańskich artykułów o sędziach pokoju obala parę narosłych mitów.
Odnotowuje się w nich m.in. coraz częstsze w USA (Nevada, Arizona) przypadki wyboru na sędziów pokoju byłych lokalnych polityków (lub osób z nimi powiązanych). W założeniu proobywatelska instytucja stała się metodą na znaczące podwyższenie swoich uprawnień emerytalnych oraz wygodną przystanią po zakończeniu kariery politycznej. Dysponując zapleczem organizacyjnym, doświadczeniem kampanijnym, kontaktami, przygotowaniem wizerunkowym i często znanym lokalnie nazwiskiem, ekspolityk jest w stanie poprowadzić na tyle skuteczną kampanię wyborczą, aby zostać wybranym na stanowisko sędziego pokoju. Wybór niekoniecznie gwarantuje wyłonienie merytorycznie i etycznie najlepszego kandydata, o czym przekonuje dostatecznie obserwacja rodzimego życia parlamentarnego. Tym bardziej będzie to widoczne tam, gdzie najważniejsze są indywidualne kompetencje profesjonalne oraz cechy osobowościowe, które uzewnętrznia sędzia w sali rozpraw w kontakcie ze stronami procesu. O ile kadencyjność sędziego pokoju ma jeszcze jakiś sens, bo pozwala na okresową weryfikację dotychczasowej działalności sędziego, o tyle zdobywanie w trybie wyborczym szlifów pozwalających na orzekanie bezterminowo jest już niebezpieczne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta