Czekając na uchwałę w sprawie frankowiczów
Sugestia, że ochrona konsumenta przed nieuczciwymi warunkami w umowach kredytu denominowanego lub indeksowanego do waluty obcej może zagrażać stabilności całego sektora bankowego, wskazywałaby, że sektor ten nie jest w stanie funkcjonować na uczciwych warunkach.
Frankowicze od dawna czują się jak włóczędzy w dramacie Samuela Becketta, którzy czekają przy drodze na Godota, który ma być ich zbawieniem, a jednak on nigdy się nie pojawia.
Przełomów w sprawach frankowych miało już być kilka. Poczynając od słynnego wyroku w sprawie państwa Dziubaków i kilku orzeczeń TSUE z tego roku. Wydawać mogłoby się, że lata, które minęły od pierwszych pozwów frankowiczów, to wystarczający czas na ukształtowanie krajowej linii orzeczniczej.
Sąd Najwyższy i fortele w stylu Zagłoby
Tymczasem frankowicze wciąż muszą czekać. Tym razem na odkładaną uchwałę Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Po latach oczekiwań w dniu zaplanowanym na podjęcie uchwały życie znów przypominało bardziej kiepską powieść. Najpierw komunikat o podłożonej bombie w budynku sądu, a później lakoniczny komunikat zamiast długo oczekiwanej uchwały o konieczności zwrócenia się do pięciu instytucji publicznych o opinię w sprawie. Kolejny termin wyznaczony na 2 września też wydaje się być niepewny. Problemy wokół Izby Dyscyplinarnej oraz spekulacje prasowe, że nie będzie uchwały ze względu na konflikt pomiędzy sędziami, nie napawają optymizmem. Również słowa pierwszej prezes SN, że uchwała z „całą pewnością" będzie, ponieważ ma „plan awaryjny", nie dają rękojmi, a raczej przypominają fortele Zagłoby, jak uwolnić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta