Podbicie długu byłoby nieroztropne
Cena wzrostu nieprzejrzystości finansów publicznych jest znikoma w porównaniu z ceną makroekonomiczną, którą musielibyśmy zapłacić, gdybyśmy tego nie zrobili – mówi Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów.
Rząd pokazał projekt ustawy budżetowej na 2022 r. To budżet optymistyczny czy konserwatywny? Krytycy mówią, że choć to budżet z deficytem, to jednak taki, w którym na wszystko i dla wszystkich wystarcza.
Do wszelakich prognoz, a szczególnie do ustawy budżetowej, podchodzimy konserwatywnie. Jeśli cofnąć się do budżetów na rok 2020 i 2021, to można powiedzieć, że podeszliśmy do nich szczególnie ostrożnie, nasze założenia były ostrożniejsze pod tym względem od rynku, ale ze względu na duża niepewność związaną z pandemią, takie podejście było wskazane. Budżet na przyszły rok nazwałbym nawet nie konserwatywnym, ale po prostu realistycznym. Zawsze musimy trochę odstawać od rynku, zakładać nieco niższy wzrost, trochę niższą dynamikę wpływów budżetowych. Nie zgadzam się więc z krytykami, którzy mówią, że budując budżet na 2022 r., przyjęliśmy zbyt optymistyczne założenia. Może nie uwzględniają oni sytuacji gospodarczej, jaką teraz mamy. Na ten rok zakładaliśmy około 82 mld zł deficytu. Dziś szacujemy, że to będzie około 13 mld zł. Poprawa wyniku jest więc gigantyczna. Jeśli nasze prognozy i założenia będą zbyt konserwatywne, to niepotrzebnie będziemy sobie wiązać ręce w polityce fiskalnej, nie będziemy przeznaczać pieniędzy na przykład na inwestycje publiczne, mimo że teoretycznie moglibyśmy sobie na nie pozwolić.
Skąd taka poprawa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta