O krok od systemu kaucyjnego wciąż wiele wątpliwości
Fundamentem tzw. rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) powinien być efektywny system odpłatnej zbiórki opakowań. Przygotowując drugą odsłonę rewolucji śmieciowej, warto się odwołać do doświadczeń innych krajów.
– Jesteśmy w kluczowym momencie wprowadzania zmian związanych z gospodarką o obiegu zamkniętym. Nie możemy zaprzepaścić szans, jakie stwarza ROP i system kaucyjny – tak podsumowywał sytuację w Polsce ekspert Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste Filip Piotrowski.
Polska tonie w śmieciach, a według szacunków firmy konsultingowej Deloitte jakieś 13 proc. wszystkich opakowań wprowadzanych na rynek w Polsce stanowią plastikowe butelki PET, butelki szklane (od soków, napojów orzeźwiających po piwo, wino czy alkohole wysokoprocentowe) czy puszki (aluminiowe i stalowe). To 740 tys. ton odpadów, które stosunkowo łatwo można by usunąć z krajobrazu, odciążając też gminne systemy zbiórki odpadów. Posłużyłby do tego system kaucyjny oparty na założeniu, że opakowania staną się swoistym towarem.
Losy takiego systemu do dziś jednak ważą się w Ministerstwie Środowiska. – Ministerialnego projektu systemu kaucyjnego w gruncie rzeczy wciąż nie ma – mówi nam Aleksander Traple, wiceszef Związku Pracodawców Branży Elektroodpadów i Opakowań Elektro-Odzysk. – Są pewne założenia, które trudno jednak interpretować i wyciągać z nich wnioski co do ostatecznego kształtu systemu – dodaje.
Zgodnie ze znanymi już najważniejszymi założeniami rządowego projektu system objąłby plastikowe butelki oraz butelki szklane wielokrotnego użytku – ale już nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta