Polityka i łowy: władza nie chce stracić głosów wyborców
Propozycjom zmian w prawie łowieckim brakuje refleksji nad stanem łowiectwa w Polsce i jego potrzebami. Chodzi jedynie o rozwiązanie bieżącego problemu, czyli niezadowolenia rolników z powodu braku sukcesów rządu w walce z wirusem ASF. A to może się przełożyć na decyzje wyborcze.
Z wielu stron napływają sygnały o toczących się pracach nad nowelizacją ustawy łowieckiej. Co ciekawe, są one prowadzone równolegle przez różne ośrodki w ramach obozu władzy. Czym spowodowane jest to nagłe zainteresowanie? Czyżby rządzący dostrzegli wreszcie, że nadszedł czas na zmianę modelu polskiego łowiectwa? Niestety nie. Powodem wydaje się dążenie do pozyskania głosów rolników w nadchodzących wyborach. Brak sukcesów w trwającej już siedem lat walce z afrykańskich pomorem świń (ASF) oraz kilkakrotnie zaczynana, ale nigdy niezrealizowana, reforma sposobu szacowania i wypłaty odszkodowań za szkody spowodowane w uprawach przez zwierzynę są przyczyną ich rosnącej frustracji. A ponieważ może się ona przełożyć na decyzje wyborcze, trzeba podjąć jakieś działania zaradcze.
Trochę historii
Model organizacyjny polskiego łowiectwa jest unikatem w skali światowej. Wkrótce po wojnie dekret Bieruta odebrał właścicielom nieruchomości rolnych prawo decydowania o tym, kto będzie polował na ich ziemi (oraz związane z tym wpływy z dzierżawy obwodów) i przekazał je państwu. Ono też przejęło nadzór nad myśliwymi, a także dzierżawcami obwodów łowieckich. Zadania te wykonywały organy administracji rządowej. Z biegiem czasu jednak kompetencje te zostały przekazane Polskiemu Związkowi Łowieckiemu (PZŁ), a państwu został tylko nadzór nad jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta