Nadchodzi czas Ziobry
Rośnie wpływ lidera Solidarnej Polski i ministra sprawiedliwości na politykę obozu rządzącego. Ogon zaczyna kręcić psem.
Po wypchnięciu Jarosława Gowina ze Zjednoczonej Prawicy Zbigniew Ziobro pozostał jedynym znaczącym partnerem Jarosława Kaczyńskiego. Nie są nimi ani rozproszone organizacyjnie sieroty po Gowinie, ani niemal solista Paweł Kukiz, ani pojedynczy posłowie łowieni dla ich głosów.
To jednak nie jest zasadniczy powód wzrostu wpływów ministra sprawiedliwości. Przecież Ziobro miał arytmetyczną możliwość blokowania ustaw także w czasach, kiedy Gowin był jeszcze w rządowym bloku. Przyczyna skuteczności szefa Solidarnej Polski w rozpychaniu się w obozie władzy jest chyba inna. Ostatnio kilka sondaży z rzędu wykazuje słabnięcie siły pisowskiego szyldu. Kaczyński mógł zawsze grozić Ziobrze niewzięciem go na listy, czyli polityczną marginalizacją. Dziś to nie jest już tak oczywiste.
Bo nie wiadomo, kto kogo będzie potrzebować bardziej w obliczu następnych wyborów. Jeśli do tego dodać niepotwierdzony, ale wiszący w powietrzu, pomysł koalicji coraz słabszego PiS z Konfederacją, staje się jasne, że Ziobro jako orędownik przesuwania koalicji rządzącej jeszcze bardziej w prawo ma szansę stać się postacią istotniejszą niż dotychczas. Mimo że jego grupa była języczkiem u wagi już od wyborów jesienią 2019 r., dopiero teraz nadchodzi jego czas. Czas wpływania na rozmaite zdarzenia i zjawiska.
Pat unijny trwa
Przy nieczytelnym, dworskim trybie podejmowania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta