Reelekcja na koszt strefy euro
Prezydent liczy, że francuskie przewodnictwo w Unii ułatwi mu reelekcję. Ale tylko co trzeci wyborca nad Sekwaną ufa jeszcze Brukseli.
Jak zawsze u przywódców Francji i tym razem nie brakowało wielkich słów. Przedstawiając plan przewodnictwa Paryża w UE w pierwszym półroczu tego roku, Emmanuel Macron zapowiedział „przełom" w historii zjednoczonej Europy. – Musimy przejść od Wspólnoty opartej na wewnętrznej współpracy do takiej, która jest potęgą na świecie, do Europy suwerennej, która w pełni panuje nad swoim losem – oświadczył.
100 procent zamiast 60 procent
Plany Macrona były jednak przynajmniej równie ambitne, gdy po raz pierwszy walczył o Pałac Elizejski w maju 2017 r. Chciał zbudować wokół strefy euro prawdziwe państwo z własnym, potężnym budżetem („kilka procent dochodu narodowego") i własnym ministrem finansów. Obiecywał też desygnowanego w wyborach powszechnych „prezydenta Europy" i ogólnoeuropejskie listy wyborcze do Parlamentu Europejskiego.
Z tych projektów, po części z powodu oporu Berlina, a po części...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta