Za rok inflacja będzie wyżej niż dziś
Przedłużenie tarczy antyinflacyjnej do końca roku będzie miało negatywne skutki uboczne – ocenia Janusz Jankowiak.
Już po wtorkowych danych, wedle których inflacja w styczniu sięgnęła 9,2 proc. rok do roku, najwięcej od ponad 20 lat, ale mniej, niż można się było obawiać, prezes NBP Adam Glapiński powiedział, że stopy procentowe będą dalej podnoszone, ale nie drastycznie. Ile jeszcze podwyżek stóp procentowych nas czeka?
Odpowiedź na to pytanie jest trudna, bo jesteśmy w obszarze szalonej nieprzewidywalności. Ona nie wynika z czynników obiektywnych, tylko z już podjętych lub zapowiadanych działań po stronie polityki fiskalnej. To bardzo utrudnia prognozowanie podstawowych parametrów ekonomicznych, czyli wzrostu gospodarczego i inflacji. Część ekonomistów uważa, że w dalszej części roku inflacja będzie hamowała, a ten styczniowy wynik to był szczyt, którego już nie przebijemy. To może być prawda, ale tylko przy założeniu, że rząd przedłuży ingerencje o charakterze fiskalnym, które już wdrożył. Jeśli te ingerencje wygasną zgodnie z dotychczasowym planem (z końcem lipca – red.), to w II połowie roku inflacja będzie rosła. Ja uważam, że te ingerencje zostaną przedłużone, ale to z kolei będzie miało konsekwencje dla inflacji w dalszej perspektywie. Kiedyś przecież te czasowe obniżki podatków trzeba będzie odwołać. Jeśli to się zdarzy w 2023 r., to będzie trzeba się liczyć z inflacją nawet wyższą niż w 2022 r.
Zmiany stóp procentowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
