Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ktoś musi tu zostać i trwać

15 marca 2022 | Kultura | Barbara Hollender
„Donbas” Siergieja Łoźnicy. Reżyser zdobył za ten film nagrodę w Cannes w 2018 roku
autor zdjęcia: mat. pras.
źródło: Rzeczpospolita
„Donbas” Siergieja Łoźnicy. Reżyser zdobył za ten film nagrodę w Cannes w 2018 roku

Filmowcy ukraińscy od dawna robią filmy o wojnie, która w ich kraju toczy się od 2014 roku.

Kiedy w 2014 roku, kilka tygodni po Euromajdanie i odsunięciu od władzy Wiktora Janukowicza, w obwodach donieckim i ługańskim prorosyjscy separatyści żądali autonomii lub przyłączenia tych terenów do Rosji i nastąpiła aneksja Krymu, bardzo szybko ukraińscy twórcy zaczęli realizować filmy o wojennych zbrodniach, o śmierci. I o świecie, w którym ludzie próbują budować życie dla siebie i swoich dzieci.

Początek tamtej wojny w 2014 roku pokazuje Timur Juszczenko w „U311 Czerkasy”. Tytułowy okręt jest jednostką szkoleniową, jego załogę stanowią niedoświadczeni rekruci. Ale to właśnie oni najdzielniej opierają się rosyjskiej flocie czarnomorskiej. Kiedy inne okręty spuszczają ukraińskie bandery, młodzi chłopcy z Czerkasów najdłużej się bronią i nie idą na układy z wrogiem.

Walentyn Wasjanowycz w 2019 roku pokazał film „Atlantis”. Próbował opowiedzieć o chwili, gdy skończy się konflikt między Rosją a Ukrainą na wschodzie. W ubiegłym roku na festiwal wenecki...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12216

Wydanie: 12216

Spis treści
Zamów abonament