Tort upieczony przez opozycję
Nieuczciwość wyborów to wykorzystywanie możliwości państwa do pomocy partii rządzącej.
Wybory na Węgrzech na pewno nie rozstrzygnęły tego, w jakim kształcie w walce o władzę w 2023 roku powinna iść polska opozycja. Wbrew opinii domorosłych specjalistów od polityki wygrana Victora Orbána nie odpowiedziała na pytanie, czy jedna lista jest lepsza dla naszej opozycji, czy też nie. Doświadczenia znad Dunaju nie da się w żaden sposób użyć do analizy tego, co może zdarzyć się nad Wisłą – inny kraj, inne społeczeństwo, a nade wszystko inna ordynacja. Mówiąc najkrócej – żadnych sensownych wniosków co do tego, czy opłaca się iść jednym blokiem, czy też nie, nie da się wysnuć dla systemu proporcjonalnego z potyczki w jednoizbowym systemie mieszanym. Koniec kropka.
Nie oznacza to jednak, że opozycja nie może na podstawie kolejnego sukcesu Fideszu nauczyć się czegoś, co mogłoby pomóc jej w ewentualnym pokonaniu PiS. Wprost przeciwnie – dla liderów naszego „antypisu” płynie z węgierskich wyborów wiele pożytecznych wniosków.
Wolne, ale nieuczciwe
Pierwszym z nich jest to, że wiara, iż zwycięstwo samo wpadnie w ich ramiona, jest mylna. Nie, mantra, iż społeczeństwo „znudzi się, przekona, przejrzy na oczy i wreszcie zrozumie”, jest błędna i być może spełnia cele autoterapeutyczne, ale na pewno nie oddaje rzeczywistości. Nie wystarczy, jak głosi stara mądrość, usiąść na brzegu rzeki i cierpliwie czekać, aż trup naszego wroga nadpłynie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta