Jak zostać bankrutem
Na Sri Lance mamy obecnie do czynienia z prawdziwie niebywałą sytuacją, że praktycznie nikt nie chce objąć rządów – pisze politolog z UW.
Azja przez dekady targana była krwawymi konfliktami. Przez ćwierć wieku (1983–2009) bój z Tamilskimi Tygrysami toczyły też władze Sri Lanki. W walkach syngaleskiej większości z etnicznymi Tamilami zginęło dziesiątki tysięcy osób, a w 1993 r. nawet ówczesny prezydent państwa.
I oto 9 lipca tego roku zdjęcia z tego kraju znowu obiegły cały świat. Widzieliśmy, jak sfrustrowane i wściekłe tłumy demonstrantów zajęły siedzibę prezydenta, a willę premiera spaliły, przy okazji kąpiąc się w towarzyszącym jej basenie. Obaj ci politycy zdążyli z pomocą armii uciec przed zemstą rozwścieczonej ciżby. Prezydent Gotabaya Rajapaksa udał się na Malediwy. Premier Ranil Wickremesinghe chwilowo objął funkcję głowy państwa (nowa ma być wybrana w ciągu 30 dni), choć rozwiązał rząd. Jest tylko jedno określenie obecnego stanu: kompletnie nieprzewidywalny chaos.
Jak do tego doszło i o co chodzi? Nie jest to oczywiście...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta