Przykre słowo: reglamentacja
Rząd powinien przedstawić jasny plan, co zamierza zrobić, by pomóc obywatelom przetrwać ten trudny czas. I dokładnych informacji o tym, co nas czeka: jakich ograniczeń i wyrzeczeń musimy się spodziewać.
Z reglamentacją mierzyliśmy się choćby w czasach schyłkowej PRL, gdy półki sklepowe świeciły pustkami, w sklepach mięsnych straszyły puste haki. Brakowało niemal wszystkiego, no, może poza octem. A klienci i tak stali w długich kolejkach, bo, a nuż, coś jednak rzucą. Skończyło się to wprowadzeniem kartek m.in. na mięso, cukier, słodycze, papierosy, alkohol, paliwo, a nawet obuwie.
Na razie akurat tego typu ograniczenia towarowe chyba nam nie grożą. Ale i tak historia zatoczyła koło. Młodszym pewnie nawet się nie śniło, że reglamentację, znaną z opowieści dziadków,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta