Od zasadzenia nowego drzewka po kajdanki
Zdemoralizowanym nieletnim trzeba pomóc wyjść na prostą. Czasem surową decyzją, a czasem w inny sposób – mówi wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.
Mamy porozmawiać o ustawie o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich, ale jej krytycy uważają, że ona kryminalizuje. Słusznie?
Absolutnie nie. Eksperci i sędziowie rodzinni, z którymi rozmawiam, łapią się za głowę, słysząc takie opinie. Dziwią się, skąd tyle absurdalnych zarzutów. Żeby zrozumieć podpisaną właśnie przez prezydenta ustawę, nie potrzeba tytułu profesorskiego. Wystarczy umieć czytać. Pisali ją wybitni specjaliści, zespół prawników i pedagogów. To regulacja ultranowoczesna, która odpowiada na potrzeby resocjalizacji. Bo obecne postępowanie wobec nieletnich jest przestarzałe, wywodzi się z czasu stanu wojennego.
Z ustawy zdaje się wynikać, że przestępczość wśród nieletnich rośnie, a przecież ona spada.
Ale mamy do czynienia z coraz brutalniejszymi zdarzeniami. Owszem, jest ich mniej, bo mamy niż demograficzny. To jednak nie zmienia faktu, że jest ponad 50 tys. orzeczeń w sprawach nieletnich. Zmienia się charakter tej przestępczości. Coraz brutalniejszej. Mamy sporo drobnej przestępczości narkotykowej, ale czasem także nieletni są wykorzystywani jako dilerzy. Radykalnie rośnie liczba przestępstw seksualnych. Stąd nowe propozycje w ustawie.
Co więc im proponuje krajowy system w takich przypadkach?
Nowe prawo powinno być elastycznym narzędziem do indywidualnego zastosowania wobec...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta