Południe dyktuje warunki Niemcom
Berlin przez lata nie słuchał apeli o ograniczenie zależności gazowej od Rosji. Teraz reszta Unii nie chce zaciskać pasa, aby pomóc Niemcom.
Sprzeciw był powszechny, ale to Hiszpanie pierwsi postawili sprawę jasno.
– W przeciwieństwie do innych nie żyliśmy ponad stan, gdy idzie o import energii, i dziś nie musimy ponosić tego konsekwencji – oświadczyła minister ds. polityki energetycznej królestwa Teresa Ribera Rodríguez.
To była reakcja na przedstawiony w minioną środę przez Komisję Europejską plan redukcji przez wszystkie kraje UE konsumpcji gazu o 15 proc. tak, aby w razie całkowitego odcięcia przez Gazprom dostaw dla takich państw, jak Niemcy czy Włochy, starczyło w Europie zapasów dla uzupełnienia tych braków.
Mission impossible
We wtorek ministrowie ds. energii UE mają debatować nad tą propozycją, ale już wiadomo, że nie uzyska ona poparcia 55 proc. państw członkowskich zamieszkanych przez 65 proc. ludności UE, minimum wymaganego w procedurze kwalifikowanej większości.
– To jest naprawdę mission impossible. Nawet Tom Cruise w tym przypadku nie dałby rady – mówi cytowany przez Politico unijny dyplomata zaangażowany w rokowania.
Deklaracja Rodríguez to jasne odwołanie do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta