Wierzę w zwycięstwo Ukraińców
Gdy upadną rządy Putina, skolonizowane narody zostaną uwolnione – mówi „Rzeczpospolitej” Ałła Dudajewa, wdowa po zamordowanym przez Rosjan w 1996 roku pierwszym przywódcy niepodległej Czeczenii.
Po upadku ZSRR pani mąż, Dżochar Dudajew, ogłaszał niepodległość Czeczenii, a później walczył o tę niepodległość z Rosją podczas pierwszej wojny czeczeńskiej. O czym pani myśli, patrząc na trwającą od pięciu miesięcy rosyjską agresję na Ukrainę?
Wojna, która wybuchła w Donbasie w 2014 roku, była niegojącą się raną na ciele Ukrainy. Kraj tracił najlepszych ludzi i trwało to aż osiem lat. Widzieliśmy, jak Ukraińcy klękali przy szosie, po której w ostatnią drogę odprowadzano poległych bohaterów. To nie mogło trwać w nieskończoność, apetyt Putina nie miał granic, poszedł dalej pod swoim carskim godłem. Ale cały naród ukraiński się zjednoczył i dzielnie stawia opór. I myślę, że pokonają imperium rosyjskie. Gorzej byłoby, gdyby tląca się od ośmiu lat wojna trwała w nieskończoność – lepiej raz stoczyć poważną bitwę z wrogiem i go pokonać, niż co roku tracić swoich najlepszych synów.
Czy działania rosyjskiej armii nad Dnieprem można porównać do tego, co przeżywała niegdyś Czeczenia?
Jest sporo podobieństw. W Iczkerii (Czeczeńska Republika Iczkerii, nazwa kraju, którego suwerenność proklamował w 1991 roku Dudajew – przyp. red.) wojska rosyjskie podczas pierwszej wojny czeczeńskiej nie paliły się do walk bezpośrednich. Widocznie bali się Czeczenów, bo odważnie i dzielnie walczą. Nasze samoloty od razu zniszczono, obrony...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta